Czasy, w których banki chętnie pożyczały kupującym mieszkania więcej niż kosztowały lokale odchodzą w przeszłość. – Dostępność kredytów na 100 proc. i więcej wartości nieruchomości spada i ten proces będzie postępował.
Coraz częściej jednak zdarza się, że kolejne instytucje zmniejszają wskaźnik LTV, czyli maksymalną relację wartości kredytu do ceny nieruchomości. W PKO BP spadła ona ze 104 do 100 proc, w Credit Agricole ze 100 do 80 proc, a w BPH z 96 do 80 proc.
Ten trend może przybrać na sile, bo sytuacji na rynku kredytów przygląda się Komisja Nadzoru Finansowego i niewykluczone, że wprowadzi ograniczenia w finansowaniu nieruchomości bez wkładu własnego klienta.
Eksperci podkreślają, że posiadanie wkładu własnego przekłada się na konkretne korzyści. Pozwala zaoszczędzić na kosztach kredytu. Po pierwsze, bo mniej pożyczamy, a po drugie bank mający lepsze zabezpieczenie będzie skłonny obniżyć marżę nawet o 0,5 pkt proc.
Ponadto – brak konieczności ubezpieczenia brakującego wkładu własnego. To z reguły 3,5 proc. od brakującej nam kwoty. Np. gdy pożyczamy 300 tys. zł i wymagany wkład własny to 60 tys. zł, ubezpieczenie kosztuje 2,1 tys. zł. Jest płatne z góry za okres kilku , np. trzech, lat.